Czy podczas operacji neurochirurgicznych używa się pszczelego wosku?
Preparaty galenowe mają wiele cennych zalet: są proste w wykonaniu, tanie i zazwyczaj bardzo użyteczne w każdych warunkach, nawet polowych. Niestety, wraz z postępem cywilizacyjnym często oczekujemy czegoś „więcej” w każdej możliwej sferze, również i leczniczej. W efekcie komplikujemy dobre pomysły dodając kolejne, zwykle zbędne składniki, zawężamy ich zastosowanie terapeutyczne, a te najprostsze receptury znikają z półek, bo marża i zyski stają się zbyt liche dla współczesnego kapitalizmu. Jednak wciąż istnieją dziedziny medycyny pożądające prostoty. Przykładowo moja stomatolożka chętnie stosuje Alustin (odkaża i tamuje krwawienia), a to przecież polski lek galenowy mający chyba z 50 lat i wciąż tę samą formułę. Natomiast w chirurgii używa się wosku Horlsey’a, którego skład jest niezmieniony od… 133 lat!
Przeglądając słowackie lekospisy zauważyłem, iż jednym z tamtejszych leków aptecznych jest „Horsleyov vosk”, po łacinie „Cera Horsley”, a po polsku „wosk Horsley’a”. Chyba nigdy nie widziałem jego formuły w jakimkolwiek oficjalnym receptarzu, więc taka ciekawostka z pewnością Państwa zainteresuje.
Victor Alexander Haden Horlsey (1857-1916) był brytyjskim naukowcem i lekarzem, profesorem nauk chirurgicznych na University College w Londynie. W trakcie swojej kariery wynalazł kilka przyrządów i technik, które znacząco ułatwiały przeprowadzanie operacji neurochirurgicznych. W 1892 roku opisał formułę antyseptycznego wosku, który miał tymczasowo zabezpieczać nacięte lub uszkodzone kości oraz hamować krwawienia. Tutaj trzeba oddać sprawiedliwość, iż podobne receptury pojawiały się wcześniej, ale właśnie to praca Horsley’a spopularyzowała środek w tej postaci, w podanej formule i trwale związała z jego nazwiskiem.
Słowacka receptura na wosk Horsley’a jest wciąż taka sama jak w 1892 roku i brzmi następująco:
kwas salicylowy – 10 cz.
oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia – 10 cz.
wosk pszczeli bielony – 50 cz.
Oczyszczony wosk ogrzewa się do postaci płynnej, dodaje miałki kwas salicylowy oraz oliwę i dobrze miesza. Gdy uzyskamy jednorodność, masę wlewa się w formy czopkowe ważące 1 g (po prostu są praktyczne) i pozostawia do ochłodzenia. Należy je przechowywać w temperaturze 8-15°C przez okres nie dłuższy niż 2 miesiące od daty przyrządzenia. Osobiście uważam, iż z uwagi na specyficzne przeznaczenie, należy użyć stanowisk pracy zapewniających warunki aspetyczne, a tym samym najwyższe bezpieczeństwo.
Choć receptura wydaje się niemal prostacka, wosk Horsleya wciąż jest stosowany w trakcie zabiegów na kościach kręgosłupa czy czaszki, co pozwala na kontrolowanie drobnych krwawień w charakterze tamponady ułatwiającej tworzenie się skrzepów. Rzadziej używa się go aby zahamować wypływ płynu mózgowo-rdzeniowego; jako warstwy ochronnej przy użyciu wierteł, czy też jako chwilowy lepiszcz do śrub, aby nie spadały z narzędzi. Wosk musi być używany rozsądnie, gdyż z uwagi na swój charakter fizykochemiczny nie zanika po dłuższym czasie (nie rozpuszcza się!) i może wywoływać słabe reakcje zapalne oraz spowalniać odtwarzanie struktur kostnych. W skrajnych sytuacjach, przy użyciu surowców o słabej jakości, może być źródłem potencjalnie śmiertelnego zakażenia.
Proste, tanie, użyteczne – galenika w praktyce. A właściwie natura w służbie chirurgii.
Czy obserwujesz mnie na Facebooku?

Dodaj komentarz